To mieszkanie jest dowodem na to, że wystrój przyjazny rodzinie może być szykowny

image

Dla samozwańczego nomada, 13 lat w jednym mieszkaniu zasługuje na nagrodę. Kiedy Devin Kirk, wiceprezes ds. merchandisingu w Jayson Home, i jego partner, Chad Idol, wprowadzili się do tego mieszkania o powierzchni 1600 stóp kwadratowych w Uptown Chicago w 2005 roku, nie planowali zostać w nim dłużej niż kilka lat.

Początkowo przyciągnęła ich tu tętniąca życiem scena muzyczna: Aragon Ballroom, Riviera Theatre i legendarny Green Mill Cocktail Lounge - ulubione miejsce Al Capone'a - teraz spędzają więcej czasu doceniając bliskość plaż jeziora Michigan, oddalonych o jedną przecznicę, na które często przychodzą z Harrym, swoim 20-miesięcznym synem.

Od 2005 roku w tym mieszkaniu wiele się wydarzyło. Niegdyś smutne mieszkanie z lat 80-tych w klasycznym trzypiętrowym budynku z 1917 roku, zostało ożywione przez parę dzięki przemyślanej aranżacji: kolekcji oprawionych w ramki motyli, dywanom z całego świata, od Maroka po Belgię, i dziecięcemu pianinu, które podoba się całej rodzinie. "Byłam przekonana, że Chad znudzi się grą na nim i będzie tylko zbierał kurz, ale całkowicie się myliłam" - mówi Kirk w rozmowie z MyDomaine. "Wypełnia mieszkanie muzyką i zainspirowała wiele zaimprowizowanych śpiewów. Nie wyobrażam sobie teraz domu bez niego".

Miesza się w nim mnóstwo żywych wzorów i tak, kilka rozwiązań przyjaznych dziecku. "Myślę, że najtrudniejsze było samo rozpoczęcie" - dodaje. "Myślę, że wszyscy możemy utknąć w swoich sposobach, a kiedy zmienisz jedną rzecz, nieuchronnie zmieniasz kolejną i kolejną. To kuszące, aby nie zacząć działać. Ale w rezultacie powstała tak wygodna i szczęśliwa przestrzeń, że jestem zachwycony, że podjąłem się tego kroku."

Własnymi słowami Kirk opowiada wzruszającą historię nieoczekiwanego mieszkania, które stało się szczęśliwym domem.

Nigdy nie zamierzaliśmy być tu zbyt długo. Kiedy Chad i ja kupiliśmy to mieszkanie w 2005 roku, flipping mieszkań był w pełnym rozkwicie. Miałam zaledwie 26 lat i nigdy nie mieszkałam nigdzie, nawet jako dziecko, dłużej niż kilka lat. Moja mama zawsze mówiła, że to z powodu jej cygańskiej krwi. Próbowałam się buntować, zagnieżdżając się w każdym nowym miejscu, ale urodziłam się też z wędrującym okiem. Wieczne życie zawsze było naprawdę trudnym pomysłem do ogarnięcia moją głową. 

Niemniej jednak, w ciągu następnych kilku lat, osiedliliśmy się i stworzyliśmy dom, który naprawdę kochaliśmy. Był ładny, ale wciąż czuł się odpowiedni do wieku, z dziwnym plakatem przyklejonym do ściany i hand-me-downs miesza się z wydatkami, takimi jak nasz fortepian dla dzieci. Były tam tylko ukłony w stronę dorastania. Uwielbiałam to, że mieliśmy formalny salon, którego prawie nie używaliśmy - przybyliśmy! Ogromny stół w jadalni był idealny na nasze kolacje z przyjaciółmi w Święto Dziękczynienia, bez względu na to, że przez resztę roku stał pusty. Przez większość nocy zaszywaliśmy się w drugiej sypialni, oglądając Netflixa i jedząc na wynos. To było idealne.

 

Wydawało się, że 10 lat później, po ślubie i rozpoczęciu procesu adopcji dziecka, my również szukaliśmy zmiany otoczenia. Nie mogliśmy sobie wyobrazić wychowywania dziecka w tym miejscu, z jego lnianymi sofami i ograniczoną ilością miejsca do przechowywania. Więc stalked nowe oferty, poszedł do otwartych domów, i jechał powoli w dół naszych ulubionych ulic szuka nieuczciwych FSBO.

W kółko, byliśmy rozczarowani tym, co było tam, i w pewnym momencie zdałem sobie sprawę, że gdybyśmy zobaczyli nasze mieszkanie w jednym z tych niedzielnych domów otwartych, napisalibyśmy ofertę na miejscu. Jasne, chcieliśmy trzecią sypialnię i balkon, ale poszlibyśmy na kompromis za dobre kości i świetne światło. To był moment aha.

 

I tak zacząłem oddawać stare meble i wyprzedawać to, co mogłem. Zdjąłem obrazy ze ścian i załatałem farbę. Przyniosłam do domu sofę Jayson Home Theodore, pokrytą elegancką tkaniną Sunbrella, która jest jednocześnie szykowna i przyjazna rodzinie. Dywanik, który znalazłam na soukach w Marrakeszu, otulił salon.

Chad i ja kupowaliśmy oprawione motyle z Deyrolle podczas naszych corocznych podróży do Paryża w ciągu ostatnich kilku lat, ale oszczędzałam je na miejsce, w którym, jak sądziłam, będziemy mieszkać. Nigdy więcej! Rozpakowane i nie przypięte, motyle zajęły dumne miejsce na kominku w salonie.

 

Potrzebując drugiej sypialni, aby wrócić do bycia prawdziwą sypialnią, przekształciłam jadalnię w wielofunkcyjny pokój medialny. Wyposażony w długi chudy stół biblioteczny, jest idealny, gdy mamy 10 osób na kolację, a działa równie dobrze, gdy jest potrzebny tylko do kolorowanek. Na drugim końcu pokoju, sofa daje nam więcej miejsca do siedzenia, niż kiedykolwiek mogliśmy zmieścić w naszej starej jadalni.

 

Tak bardzo zainspirowały mnie zabytkowe kanapy z oryginalnymi nadrukami wężowej skóry i modne psychodeliczne tkaniny z lat 60-tych i 70-tych, które znajdowałam na zakupach w Palm Beach, że upolowałam czarno-białą marmurkową tkaninę, która nadałaby naszej przestrzeni poważny styl, jednocześnie maskując wszystko, co nasze nowe życie może na nią rzucić - dosłownie. Lucitowa konsola, jedno z moich nostalgicznych znalezisk w sklepie z przecenionymi rzeczami, nie spełniała naszych wymagań dotyczących przechowywania w wejściu, ale znaleźliśmy dla niej nowe życie, kiedy przykryliśmy ją płótnem pod telewizorem (wiedzieliście, że można sterować pilotem przez płótno?!).

 

Przemeblowaliśmy łazienkę i wyczyściliśmy książki kucharskie w kuchni. Przygotowaliśmy pokój dziecięcy, ale po roku bycia "na liście", wciąż nie było dziecka.

Nie jestem dobra w czekaniu. I tak, czując się trochę niespokojnie, postanowiłam zająć się przemianą foyer, które wciąż nie było do końca skończone. Chciałam, żeby było odważne - coś geometrycznego, coś nasyconego, moment "wow", kiedy wchodzisz przez drzwi. Po obejrzeniu wszystkich tapet na rynku, nie mogłam znaleźć żadnej, która by mi się podobała, więc zdecydowałam, że po prostu namaluję ikoniczny motyw bębnów, który miałam na myśli. Nie miałam pojęcia, ile czasu mi to zajmie.

 

Kiedy skończyłam cały pierwszy sezon podcastu Serial przed ukończeniem pierwszych pięciu rzędów bloków na jednej ścianie, wiedziałam, że czeka mnie długi projekt. Spędziłem całe weekendy malując idealne kształty rombów w kółko, ale wciąż nie byłem zbyt daleko.

Na zakupach z moją koleżanką i wspólniczką w zbrodni Jayson Home, Caroline Scheeler, tłumaczyłam jej, że powinnam zakończyć moje straty i zrezygnować. "Keep going," powiedziała. "To jest dobre dla twojego mózgu." Nie byłem pewien, co miała na myśli, ale Caroline uprawia jogę i czasami widzę ją czytającą książki o medytacji w samolocie, więc uznałem, że wie, o czym mówi. Okazało się, że to było dobre dla mojego mózgu. Tak zdesperowana, by to dziecko pojawiło się kilka miesięcy wcześniej, teraz modliłam się o to, by poczekało, aż skończę ostatnią ścianę z klocków.

 

Nasze dziecko poczekało jeszcze trochę dłużej. Harry Thomas Kirk-Idol urodził się 11 października 2016 roku, a do swojego pokoju w czarno-białe paski (który uwielbia) wrócił do domu w następnym tygodniu. Jako niemowlę, był zahipnotyzowany wszystkimi drobiazgami, które można zobaczyć w naszym szczęśliwym domu, zwłaszcza kawałkami efemeryd pokrywających ściany - co doprowadziło mnie do decyzji, że pewnego dnia będzie miał własny sklep: Prints Harry.

Czytaj więcej na ten temat na: http://lapsdesign.pl